Autor: David Grann
wydawnictwo: W.A.B.
liczba str.: 448
ISBN: 9788374147651
moja ocena 5/10
wydawnictwo: W.A.B.
liczba str.: 448
ISBN: 9788374147651
moja ocena 5/10
Wiele książek podróżniczych przeczytałam w swoim życiu, bo
fascynację podróżami po najdzikszych zakątkach w świata zaszczepiła mi seria
książek wypożyczanych ze szkolnej biblioteki, gdy miałam 10 lat i od tamtej
pory stale takich szukam, więc kiedy trafiłam na książkę Grann’a miałam
nadzieję na ekscytującą podróż po Amazonii w dwóch czasoprzestrzeniach
jednocześnie.
Tyle obietnice. A fakty?
Autor, David Grann z wykształcenia dziennikarz,
współpracujący z New Yorker’em to niewątpliwie pasjonat. Czytając „Zaginione
miasto Z” odniosłam jednak wrażenie, że nieco minął się z powołaniem. Świetnie
wychodzi mu praca badawcza. Ogrom materiału jaki zbadał poszukując śladów
Fawcetta robi wielkie wrażenie, ale… ale to za mało, by powstał pasjonujący
reportaż.
Autor zmierzył się z legendą. Percy Fawcett był ostatnim z
wielkich indywidualnych eksploratorów zapełniającym białe plamy na mapach
świata. W dodatku Fawcett zaginął, co nie ukrywajmy – również podnosi rangę
jego legendy. Śmiałek, który wyrusza śladami legendy ma nie lada zadanie. I za
samą odwagę należy mu się uznanie.
Książka ma niewątpliwie także walor historyczny, co
odzwierciedla dobrze i dokładnie opracowana część merytoryczna reportażu.
Grann’owi brakuje jednak lekkości pisania, tego czegoś co
sprawia, że od książki nie można się oderwać.Czegoś, co sprawia, ze zaczynamy się pakować by odkrywać nowe światy.
Na minus działa również brak fotografii, kopii map (lub
choćby zdjęć map) Fawcetta.
Choć, gdy się nad tym poważniej zastanowić, to może to
dobrze. Bo czy zawsze warto podążać czyimiś śladami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się na blogu po zaakceptowaniu przez moderatora