środa, 30 września 2015

Igły. Polskie agentki, które zmieniły historię.





posiadam zgodę wydawnictwa na publikowanie okładek oraz logo PWN

Autor: Marek Łuszczyna
wydawnictwo: PWN
liczba stron: 288
ISBN: 9788377053737
moja ocena: 7/10

W ostatnich latach sporo pojawiło się książek traktujących o wojennych losach kobiet. Były „Dziewczyny z Powstania”, „Dziewczyny z Syberii”, i między innymi również „Igły. Polskie Agentki, które zmieniły historię” autorstwa Marka Łuszczyny.
Gdybym miała książkę tą opisać filmami i emocjami jakie im towarzyszyły byłaby to mieszanka „Czasu honoru”, „Jamesa Bonda” i „Sensacji XX wieku” Wołoszańskiego. Czytając "Igły" stale towarzyszył mi w głowie głos i sposób mówienia Wołoszańskiego.
Książkę czyta się bardzo szybko. Mimo to, jest czas na przerwę i refleksję. Całość składa się z 10 historii kobiet, które odegrały znaczącą rolę dla polskiego wywiadu.

Sam tytuł jest, moim zdaniem, lekko nietrafiony, bo nie wszystkie bohaterki były polskimi agentkami. Była wśród nich Szwajcarka, Węgierka. Czasami ich praca dla polskiego wywiadu była jedynie działaniem ubocznym. Mogę się oczywiście mylić, ale takie wrażenie odniosłam czytając „Igły.”

Praca w wywiadzie, bycie szpiegiem – wielu o tym śni. Działalność taka jawi się jak spełnienie marzeń. Skoki ze spadochronem, niebezpieczne przygody, szpiegowskie gadżety - to wszystko prawda. Marek Łuszczyna sprowadza czytelnika jednak na ziemię ukazując nie tylko blaski, ale i cienie takiej działalności. Bohaterki reportażu bywały bite, siedziały w więzieniach, były ranne, poświęcały życie osobiste, ginęły lub do śmierci żyły w nędzy. Nawet te spośród nich, które miały świetne wykształcenie (lekarka, nauczycielka), czy pochodzenie (arystokratka) nie do końca odnalazły się w świecie po wojnie.

Śledząc ich losy poznajemy historię drugiej wojny światowej z wielu perspektyw (angielskiej, niemieckiej, włoskiej), mamy też okazję poddać uważniejszej analizie działalność AK i Rządu Polskiego na uchodźstwie. Jak wynika z niektórych relacji nie była to działalność tak kryształowa jak przedstawia się ją nam w mediach.

AK działało dywersyjnie w stosunku do innych ugrupowań prowadzących wywiad na rzecz Polski, a Rząd interesował się głównie sobą - jak trafnie puentuje jedna z bohaterek „Liczy się dla nich dobre jedzenie, kawka rano, herbatka o siedemnastej” a rozkazy wydają w całkowitym oderwaniu od realiów wojny w Polsce, często nawet nie czytając raportów agentów narażających życie dla kraju, bo jak oświadczył jednej z bohaterek członek rządu „Za dużo tego. Komu by się chciało?”

Smutna konstatacja w zetknięciu z dzisiejszą rzeczywistością jest taka, że niestety niewiele się przez sto lat w Polsce zmieniło.

Nadal, zamiast wspólnego dobra ważniejsza jest walka polityczna dwóch ugrupowań, nadal żywy jest w Polsce antysemityzm, nadal rządzących nie obchodzi co właściwie dzieje się w kraju. 

Dlatego warto pisać i czytać takie książki. W przystępnej formie wskazują dawne błędy. Jeśli ktoś zechce, będzie mógł wyciągnąć właściwe wnioski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz pojawi się na blogu po zaakceptowaniu przez moderatora